Może to nie było jakieś super trudne, chociaż w UK 6 różnych egzaminów to było lekkie wyzwanie, żeby zrobić licencję C+E. Zacząłem w 2019 roku, zdałem pierwsze dwa egzaminy i rozpocząłem jazdy (jedną jazdę miałem xd) i później wszystko zamknęli, bo Dawid przyszedł w 2020 i wszystko odroczyło się o dwa lata, musiałem powtórzyć jeden egzamin, bo ważne wyniki są tylko 2 lata. I na styk z czasem, bo w marcu kończyła się ważność drugiego dużego egzaminu, w lutym zaliczyłem pozostałe 5 egzaminów. I to jeszcze gospodarka się otwierała, musiałem wszystko w maseczkach i w ogóle 2 metry dystansu... noszę okulary, więc parujące szkła ehh... to musiałem kombinować i jeździć po całej Anglii na egzaminy, bo nie wszystkie ośrodki egzaminacyjne się jeszcze otworzyły... Hazard miałem w Northampton, theory test już się kończył (w marcu), CPC praktykę miałem w Leighton Buzzard, CPC teorię miałem w Luton. Cofanie miałem w Peterborough i ostatni egzamin nie zdałem za pierwszym razem, ale drugi już zaliczyłem i też w Leighton Buzzard. Nie było łatwo, było ciężko, ale jest co opowiadać teraz! :) Aha, dodam, że tydzień później, w pierwszy dzień pracy jako kierowca, Putin atakując Ukrainę zlikwidował całkowicie absurd, a tą pandemia, no cóż... Jedno z ułatwień to w 2021 roku miałem to, że weszło prawo w UK pozwalające robić licencję od razu z B na C+E bez konieczności zdawania osobno najpierw C, a później C+E.